Wyzwolenie



Lata pomiędzy dwudziestym a czterdziestym rokiem życia spędzamy na usilnych staraniach, żeby być idealnym, bo bardzo się przejmujemy tym, co inni o nas pomyślą. 
Po przekroczeniu czterdziestki, a tym bardziej pięćdziesiątki, czujemy się swobodnie, bo dochodzimy do wniosku, że mamy kompletnie w nosie, co inni o nas myślą. 
Ale całkowitą wolność osiągasz, gdy masz sześćdziesiąt, siedemdziesiąt lat, bo wówczas w końcu uświadamiasz sobie wyzwalającą prawdę – i tak nikt nigdy o mnie nie myślał.
Nie myślą.
Nie myśleli.
Nigdy nie myśleli.
Ludzie w większości myślą tylko o sobie.
Ludzie nie mają czasu zajmować się tym, co robisz lub jak ci idzie, bo są zajęci własnymi dramatami.
Coś może na chwilę przyciągnąć ich uwagę do ciebie (na przykład spektakularny sukces lub porażka albo obecność w mediach), jednak ta uwaga po niedługim czasie skupi się na tym, co zawsze – na nich samych.
Chociaż początkowo możesz poczuć się nieswojo i samotnie na myśl, że dla nikogo innego nie jesteś najważniejszy, to w istocie taka świadomość działa niezwykle wyzwalająco.
Oznacza mianowicie, że jesteś wolny – bo wszyscy są zbyt zajęci martwieniem się o siebie, żeby specjalnie przejmować się tobą.
Idź zatem i stań się, kimkolwiek chcesz.
Rób, cokolwiek chcesz robić.
Wybierz zajęcie, które cię fascynuje i daje ci chęć do życia. Twórz, cokolwiek zechcesz tworzyć – i nie przejmuj się, jeśli to będzie dalekie od ideału, bo całkiem prawdopodobne, że nikt tego nawet nie zauważy.
I to jest fantastyczne.
(photo Dariusz Bareya)

Komentarze

Popularne posty