7 razy - Czynnik ludzki


7 zdjęć - 7 opowieści. 7 dni w tygodniu. Liczba atomowa azotu. Galaktyka spiralna znajdująca się w gwiazdozbiorze Rzeźbiarza - NCG-7. 7 grzechów głównych i 7 cnót. Po prostu 7. Bez znaczenia nadawanego znaczeniom. 7 sekund od koncepcji do wykonania zdjęcia.

Hobbit (Toruń 2013)
Wystarczyło kilka sekund aby kadr sam się stworzył. Wyglądał ponuro, surowo, z zaciągniętą mocno na głowę wełnianą czapką, niepasującą do pory roku. Na pierwszy rzut oka nic nie mogło go zainteresować w "tym" miejscu. Stał tam długo. Szedłem za nim prze całą długość ulicy. Nie zatrzymał się już przy żadnej witrynie. Patrzył się wyłącznie przed siebie, nie rozglądał się.

Kawa, papieros i telefon (Toruń 2013)
Kawa była świeża, parowała. Pierwszy strzał wydał mi się nieudany. Obszedłem dookoła i wróciłem dokładnie w to samo miejsce. Mogłem pomyśleć, że to rzeźba. Siedział dokładnie tak jak poprzednio. Kawa przestała parować. Wciąż skupiał się na telefonie. Garnitur i buty jarzyły się w przedpołudniowym słońcu.

Saszanista (Jaracz 2013)
Tak na niego mówią, taka ksywka. Zupełnie nie pasująca. Niektórzy ją mylą z Satanistą.
Sasza. Aleksander. Ręce rzeźbione nacięciami zadawanego sobie bólu. Przeszłość utrwalona w ciele i ubiorze.

Na przejściu dla pieszych (Bydgoszcz 2013)
Wyglądała jak zjawa w tych jasnych włosach. Paliła papierosa. Przypadkowy samochód skadrował ją w swoim wnętrzu. Zapaliło się czerwone światło. Zniknęła w tym samochodzie.

Wieczna podróżniczka (Bydgoszcz 2013)
Osoba, którą wszyscy znają w Bydgoszczy. Wędruje bez celu w codziennie odnawialnej podróży. Ja, jako ostatni dowiaduje się o tym fakcie. Zdziwiony, niedoinformowany, ślepy?
Życie, codziennie zaskakująca podróż bez celu.

Chwila relaksu (Bydgoszcz 2013)
Nieopodal "wyspy młyńskiej". Stała patrząc na ociężałe słońce gramolące się do góry wcześnie rano.
Miałem wrażenie, że pozuje dla tego słońca, które zaświeciło tylko dla niej.

Zaintrygowanie (Toruń 2013)
Siedziałem przy stoliku sącząc kawę, rozmawiając z przyjacielem, kiedy pojawił się On.
Trzymał w dłoniach jakąś sałatkę (?). Niósł ją jak podarunek dla kogoś. Coś bardzo cennego. Może ten gest był cenny a nie zawartość plastiku.
Inny znajomy opowiada mi, że go zna, rozpoznaje na zdjęciu twarz człowieka, który "uciekł" z Polski. Chyba wrócił z powrotem. Nie był pewien.

Komentarze

  1. Aj lov yt! Historie. Na podstawie każdego zdjęcia można by napisać scenariusz. A może ja mam takie skrzywienie, że od razu sobie cały obraz stwarzam. Momenty, chwile, jak motyle...

    OdpowiedzUsuń
  2. Pewnie tak. Ktoś już kiedyś powiedział że: "życie pisze najlepsze scenariusze". Prawdę powiedziawszy jakiś spójny obraz całości nigdy mi w tym nie przyświecał, ot "efekt motyla".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Efekt motyla to tak ogromna siła. Nie takie tam 'ot co'.

      Usuń
    2. Ot i prawda. Też tak uważam. Chaos to poduszka na której spoczywa moja główka.

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. O tak. Kiedyś wogóle tego nie zauważałem. Czasami mam wrażenie, że to ja jestem na tych wszystkich zdjęciach, że fotografuje siebie. Cholera wie po co ale takie wrażenie mam.

      Usuń
    2. Tak jest, ktoś wybiera ten, a nie inny kadr. Ktoś wybiera. :)

      Usuń
    3. A może kadr wybiera mnie...

      Usuń
    4. a wiesz, że coś w tym jest? Jak fotografuję miejsca, na których są ludzie, to myślę podobnie, ale ja nie mam takiego talentu jak Ty i jakoś ludzie mi nie wychodzą. U mnie zasadniczo nie może się ruszać :)

      Usuń
    5. Oni właśnie mają nie wychodzić tylko wchodzić w kadr. A talent, cóż to niby jest.
      Ja to mówię tak: Los czając się w pozornych zbiegach okoliczności, bawi się z nami w ciuciubabkę.

      Usuń
    6. To Ty się w tej ciuciubabce świetnie odnajdujesz, ja się muszę nagimnastykować, żeby takie tam budynki sfotografować a nawet taką krowę :) ale to dobrze, dobrze :)

      Usuń
  4. Zdjęcia i historie przyprawiły mnie o dreszcz - to chyba dobry znak.

    OdpowiedzUsuń
  5. Co jakiś czas pojawiają się przed moimi oczami obrazy, które nie znikają, tylko tkwią w jakichś zakamarkach pamięci, a później wyskakują jak tost z opiekacza... Wieczną Podróżniczkę chowam do pudełka na tyłach głowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Pani Emmo. Do mnie, do prostego faceta poezją pisać? I co ja mam teraz zrobić?
      Dzięki za odwiedziny.

      Usuń
  6. "Trzymał w dłoniach jakąś sałatkę (?). Niósł ją jak podarunek dla kogoś. Coś bardzo cennego. Może ten gest był cenny a nie zawartość plastiku."
    Te parę słów i już inaczej patrzę na zdjęcie. I to jest to.....dodawanie odrobiny siebie do obrazu. Podoba mi się :)
    bardzo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No takie tam moje "interpretacyjki" tego co pstryknę.
      p.s. Pewnie wielu "fotografików", fotografuje po prostu siebie, czy chcą tego czy nie.
      pozdro

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty