Portret uliczny
Ktoś mnie spytał:
- Jak to robię, że podchodzę do ludzi tak blisko z aparatem, jak to robię, że "oni" tak przyjaźnie patrzą w obiektyw.Przyjaźnie.
Niektórzy mówią, że widać w nich, że autor musi kochać ludzi.
Bardzo mnie to rozbawiło.
Ktoś podejrzewał mnie o dobry "zoom". Obiektyw, którym mógłbym fotografować twarze choćby z sąsiedniego miasta.
Odpowiadam:
- Tak naprawdę nie wiem, i przychodzi mi na myśl pewne wspomnienie, które może rzucić nieco światła na ten wątpliwej wartości dylemat.
Miejsce akcji - Toruń.
Po korytarzu błąkał się chłopiec, który w widoczny sposób odbiegał od pozostałych "wariatów".
Wybaczcie to słowo.
Klasyczny paranoik kręcący się w kółko, bełkotający po staroaramejsku.
Kiedy żegnaliśmy się z żoną z bliską nam osobą, którą odwiedzaliśmy, w holu stały dwie pielęgniarki i kilkoro dzieci w różnym wieku.
Właśnie wtedy chłopiec podszedł do mnie i rzucił mi się na szyję, ściskając mnie tak mocno, jakby żegnał ojca idącego na wojnę.
Pielęgniarkom opadły szczęki.
Miały na twarzy miny przeciwpiechotne.
Jedna z nich powiedziała: - To zdumiewające, on jeszcze nigdy tak się nie zachowywał.
Odpowiedziałem bez zastanowienia:
- Swój swojego pozna.
Nie żebym portretujących ludzi porównywał do wariatów ale na pewno wiecie co mam na myśli.
Bydgoszcz 2013
Bydgoszcz 2013
Bydgoszcz 2013
Bydgoszcz 2013
Bydgoszcz 2013
Gruczno 2013
Bydgoszcz 2013
Bydgoszcz 2013
Gdańsk 2013
Bydgoszcz 2013
Bydgoszcz 2013
Bydgoszcz 2013
Nowa Sól 2013
Nooo, dlatego lubię tu zaglądać, chociaż na szyję się nie rzucam, w końcu nie jestem już dzieckiem.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te fetografie, w każdej widzę swoje odbicie, pozdrawiam
Dziękuje szanownej Pani. Twoja obecność działa na mnie "wzmacniająco. pozdrawiam
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńA na jakich ustawieniach robiłeś te portrety? Są absolutnie wspaniałe! I też poproszę taki dar, bo mnie dla odmiany każdy opieprza, albo grozi za robienie zdjęć. Nawet jakbym fotografowała ptaka na gałęzi, to ktoś się doczepia twierdząc, że na pewno celowałam w niego, a nie tam jakiegoś ptaka. Chyba jakiś kompleks gwiazdy;) I myślę jak tu żyć, a tymczasem do Ciebie sami wychodzą. Magiczny jesteś.
OdpowiedzUsuńDaru żadnego nie mam ale dzięki. Co do ustawień. Z reguły manualne, preselekcja przesłony itd. Blisko osoby, bez zoomu. Nie mam zoomu.
Usuń"Dobry zoom" - dokładnie tak wielu zaczyna. Wg. mnie robienie długim obiektywem z daleka i bez wiedzy nie jest w porządku, nie jest też sztuką. Z "obiektem" trzeba wymienić się spojrzeniem, słowem. To można wyczuć, kto chce, kto nie chce, kogo można - a kogo lepiej nie. Kto będzie wolał z profilu, kto z przodu. Intuicja jest na pierwszym miejscu. Fotograf przede wszystkim musi wzbudzać zaufanie, spłoszony i nerwowy "pstrykacz" raczej niczego interesującego nie zrobi... Świetne fotografie, podobają mi się bardzo.
OdpowiedzUsuńDzięki. Nie używam "zoomu". Blisko ludzi, tylko tyle.
UsuńDopowiem - ""Dobry zoom" - dokładnie tak wielu zaczyna." - miałem na myśli rozmowę o fotografii ulicznej, takie wyobrażenie jest...
UsuńU mnie najczęściej "chodzi" 35mm.
Jeśli chodzi o fotografię uliczną to większość tzw. zawodowców używa często 50 mm, w przeliczeniu na stare miary, czyli obiektyw standard.
UsuńA tak między nami, ja nie mam nic przeciw zoomom. Kwestia wyboru i podejścia do tematu. No i oczywiście kosztów.